ostatnio, szyjąc tonę woreczków, coś mnie naszło, żeby uszyć miniaturki. Więc zrobiłam kilka mniejszy i średnich
(4 i 5 cm), ot takie maleństwa. Wpadłam też na pomysł, żeby zrobić z nich girlandy, np. na drążek do szafy, gdyż tam najczęściej woreczki lawendowe się umieszcza. Takie maleństwa są dość pracochłonne. Pojedyncze egzemplarze są dostępne w moim sklepie (patrz obok).
A oto i one :)
Pozdrawiam ciepło :)
Kasia
Świetne;)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł zawsze w cenie :-) Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńsuper pomysł :-)))
OdpowiedzUsuńFajnie wygladają :)
OdpowiedzUsuńMini woreczki są fajne, a girlanda z nich wygląda bardzo fajnie:)
OdpowiedzUsuńcudne girlandy ;) a pewnie pięknie pachną
OdpowiedzUsuńPiękne girlandy, prawe czuje zapach jaki unosi się z tej szafy :P
OdpowiedzUsuńFajowo :) Jaki w ogóle ciekawy Twój blog :)) chętnie się tu rozgoszczę, jeśli pozwolisz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne i pachnące - to jest to. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńA czemu tu taka cisza?
OdpowiedzUsuńRozumiem, że zmęczyłaś się szyciem woreczków :)
ale nie przesadzaj bo to już trzeci miesiąc zleciał .
Pozdrawiam
http://mirosek.blogspot.com/
Śliczne są te woreczki, ale ileż można na nie patrzeć? Gdzie się podzieważ? Smutna ta blogosfera bez Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) staram się, oj staram się wyjść na prostą ;) może mi się uda tu wrócić niedługo, bardzo bym chciała.
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Bardzo fajna:) pomysłowa:)
OdpowiedzUsuńJakie cudowności! No pięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuń